Dom, który posiada w sobie DNA wyjątkowego modelu Ferrari. Nowy projekt REFORM ARCHITEKT
09-12-2022
Inspiracją do stworzenia projektu MONZA CASA dla Marcina Tomaszewskiego z REFORM ARCHITEKT był zjawiskowy model Ferrari - Monza. Ten samochód ma swoje unikatowe DNA - to właśnie pod jego design i charakterystyczną linię, tworzony był projekt tego domu. Wyjątkowa kolorystyka, dynamiczna bryła, krawędziowa linia oświetlenia czy wąski boczny wlot powietrza - to tylko niektóre elementy, które są swoistym hołdem dla Ferrari Monza. Nie przypadkiem projekt ten realizuje właśnie Tomaszewski - prywatnie fan Ferrari.
Opisując ten projekt domu w zasadzie w każdym szczególe, czy detalu powinniśmy nawiązać do Ferrari Monza, które jest współczesnym wcieleniem wyścigowych modeli marki z lat 60-tych XX wieku. Klasa sama w sobie. Ciekawostką jest, że Ferrari wyprodukowało tylko 499 egzemplarze tego modelu - na cały świat. Jeden z nich znajdziemy w Polsce.
fot. REFORM Architekt
Monza w detalach i szczegółach
Jak zaprojektować bryłę i jej wnętrze, aby nawiązywało do linii samochodu, ale w sposób nieszablonowany i nieprzewidywalny? Co więcej pamiętając o tym kto jest głównym mieszkańcem i nie jest to ani właściciel, ani nikt z jego rodziny...
- Stylistyka tego projektu nawiązuje do trendów na pokazach Ferrari. Znajdziemy tu ukośne linie i znaczek marki, a to wszystko podkreślone stylowym pikowaniem na ścianie. Te wszystkie elementy sprawiają, że powstała dynamiczna bryła, która w subtelny i nienachalny sposób nawiązuje do tego eleganckiego i wyrafinowanego auta - mówi Marcin Tomaszewski.
Zacznijmy jednak od samej bryły MONZA CASA. Przełożenie designu samochodu na bryłę jeden do jeden byłoby zbyt proste i oczywiste. W tym projekcie nie chodziło o to, żeby każdy doskonale wiedział co i skąd się wzięło. Natomiast fani tego modelu Ferrari spokojnie wyłapią „te niuanse”. Przykład? Kolory na elewacji domu (dwa pasy) nawiązują do pasków na masce auta. Idąc dalej - pewien element jest na krawędzi rantu budynku - odzwierciedla on tylne światła samochodu.
- Jest taki bardzo charakterystyczny moment przy wejściu do budynku. Wąskie okienko i poziomy element nawiązuje do wlotu powietrza przy drzwiach. W bryle widzimy go w formie prostokreślnej, w samochodzie natomiast w „wyoblonej” - mówi Tomaszewski. - Został on przemycony do formy architektonicznej w bardzo prosty sposób. Na boku auta widać, że wlot powietrza przecina pionowa linia, a jak przypatrzymy się bliżej elementowi przy drzwiach wejściowych - zobaczymy poziomą - dodaje.
Ten projekt przepełniony jest detalami. Bardzo drobne elementy poprzemycane są do bryły budynku. Wiele nawiązań do modelu Monza nie jest pokazanych wprost.
Interpretacja i przetworzenie na język architektoniczny
Marcin Tomaszewski nie lubi oczywistych rozwiązań. Kiedy zaczął projektować MONZA CASA i wiedział, co stoi za całym projektem nie chciał, żeby inspiracja była wręcz nachalnie pokazana. Ona jest obecna w całym projekcie - zwłaszcza w bryle, ale tylko nieliczni zrozumieją te nawiązania. I to podejście spodobało się zwłaszcza Inwestorowi. Tomaszewski wiedział z czym się mierzy - kultowy model samochodu, wersja limitowana.
- To, co jest inspiracją przy tym projekcie jest przetworzone na język architektoniczny. Największy błąd jaki mogłem popełnić przy tym projekcie to potraktować Ferrari Monza zbyt dosłownie i po prostu skopiować pewne elementy, przenosząc je na formę. Tak by było gdybym od frontu zrobił obłą formę, a to byłoby zbyt oczywiste - mówi Tomaszewski.
Architektura to sztuka, forma dowolnej interpretacji, a wręcz teatr improwizacji. Budynek w swojej formie, kolorze, pewnych elementach nawiązuje do modelu samochodu, ale wszystko opiera się tu o subtelne ruchy, czy wyselekcjonowane elementy, które architekt przeniósł na projekt.
Dopiero kiedy wejdziemy do środka domu - na podwyższeniu widzimy głównego bohatera. Dzięki temu jest widoczny z każdego miejsca. Z salonu, jadalni, kuchni, czy od strony ogrodu - niczym eksponat. Pierwotnie Inwestor chciał, żeby samochód stał w garażu, który byłby przeszklony z widokiem na salon, ale czysto prozaiczna kwestia zablokowała ten pomysł. Jeśli mamy auto, którym jeździmy raz na rok, a obok stoją auta, którymi na co dzień to niestety, ale walory estetyczne zwłaszcza jesienią są bardzo słabe.
fot. REFORM Architekt
Czy dla Marcina Tomaszewskiego nie ma rzeczy niemożliwych? Być może. Na pewno każdy jego projekt jest JAKIŚ. Projektuje domy, w których sam chciałby zamieszkać, nigdy światła dziennego nie zobaczą te, z którymi się nie utożsamia. Architektura to opowieść. Nie tylko o inwestorze, ale i o architekcie.